Można by rzec w dwóch słowach, że nowy Volkswagen T- Rok to nieograniczone możliwości. Na pierwszy rzut oka to wyraz wewnętrznej siły, na drugi zaś, nieograniczonej wolności. Jak w życiu codziennym, na wakacjach, czy gdziekolwiek Cię zabierze. Imponujący crossover niemal pod każdym względem, który z łatwością zamienia tę chwilę w coś wyjątkowego.
Design może zaskoczyć, choć nie zapominajmy – nowy, w tym wypadku oznacza facelifting. Nowe zderzaki, reflektory LED, błyszczące chromowane listwy, jest co oglądać: dzięki tym charakterystycznym cechom i całkowicie elektrycznej masce, przeprojektowany design crossovera tworzy najpiękniejsze połączenie SUV-a i kabrioletu. Do wyboru będziemy mieli łącznie osiem lakierów, nowe 18- lub 19-calowe felgi aluminiowe, linie wyposażenia Style i R-Line oraz opcjonalny pakiet stylistyczny „Black Style” sprawią, że damy radę wyróżnić się z tłumu. Wnętrze nie tylko zapewnia podwyższony komfort siedzenia, ale także podnosi poziom przyjemności z jazdy. Wynika to głównie z zauważalnie wysokiej jakości wyposażenia, takiego jak miękka deska rozdzielcza z ozdobnymi przeszyciami (nie tej spotykanej często w nowych modelach VW – plastgkopodobnej) w całkowicie zdigitalizowanym kokpicie, na który składa się min. na przykład wyświetlacz radia „Ready 2 Discover” o przekątnej 20,3 cm (8 cali). Masz również bezprzewodowy dostęp do wybranych aplikacji na smartfony za pośrednictwem aplikacji – SmartApps.
Podsumowując, następca, choć ma podobną bryłę, wygląda wyjątkowo atrakcyjnie, ma tylko jedna wadę. Nie wiadomo, kiedy koncern wprowadzi auto do sprzedaży, bo póki co, wciąż czekają na produkcję jego poprzednicy. Jak zwykle w tej sytuacji, wypada dodać, że auto nie będzie dostępne na rynku polskim.